poniedziałek, 12 czerwca 2017

Klasyczne aparaty fotograficzne

Nie od dzisiaj wiadomo, że to nie aparat robi ilustracje, tylko fotografik. Bez myśli trudno o dobre kadry, liczy się również odpowiednie światło, pora dnia, decydujący moment, często również po prostu łut szczęścia. Takie "okrągłe" stwierdzenia mówimy sobie na kursach, czytamy o nich w książkach i przekazujemy rozpoczynającym. Niemniej jednak kto z Was uwierzył w nie do końca…?© MICHAŁ MĄSIORMichał Massa MąsiorMICHAŁ MASSA MĄSIORPOLECANE POPRZEZ AUTORA:Pierwsze kroki w świadomym fotografowaniu, czyli jak nauczyć laika fotografować7 powodów, dla których warto być fotografemHasselblad X1D to ekskluzywny średnioformatowy bezlusterkowiec z centralną migawką [test]Współczesny aparat cyfrowy jako narzędzie. Czym jest tak rzeczywiście?Leica M10 - pierwsze obrazy z WetzlarZOBACZ WSZELKIE »To sama prawda i tylko prawda, jednakże czy jeździcie starym samochodem jedynie dlatego, że liczą się kwalifikacji, a nie wóz? Czy mieszkamy w ziemiance i wyzbywamy się dóbr doczesnych, żeby poczuć smak prawdziwego życia? No jasne, że nie… Nie każdego stać na nowego Bentleya, nie każdy może mieszkać w Monte Carlo, ale marzeń i aspiracji zabronić nam nie można!Pomyślałem, że podzielę się z Wami moimi bliższymi i dalszymi marzeniami dotyczącymi sprzętu fotograficznego. Tekst ma dwie części. Pierwsza, dzisiejsza traktować będzie o analogach, w kolejnej postaram się napisać o marzeniach związanych z aparatami cyfrowymi.Co z tą magią?Magia zdjęć wiązała się dla mnie od samych podstaw z zaglądaniem do wizjera aparatu, z "chwytaniem" czegoś tajemniczego, co powstawało w środku i czego całkowicie nie rozumiałem, ale uwielbiałem oglądać tego efekty.Aparat, który pamiętam z dzieciństwa, to Zenit mojego taty. Wydawał się duży i ciężki. Cały czas uwielbiam go trzymać, choć nigdy nie zdarzyło mu się zrobić całkowicie ostrej fotografii, o ile ogólnie rzecz biorąc doszło do wywołania filmu. Zwykle zrywał go już przy pierwszych klatkach. Obiektyw Helios był tak kiepski, że o ostrości mówiliśmy raczej w formie umownej. Takie doświadczenie spowodowało, że dzisiaj fotografując, mimo wszystko przywiązuję wagę do jakości sprzętu.Mam spory problem z większością cyfrówek. Zauważyłem, że teraz prawie że wszyscy ludzie producenci, chcąc obniżyć koszty, robią bardzo nie dobrze zrobione aparaty. W zdecydowanej większości przypadków podobne do siebie, plastikowe, powolne, pozbawione magii. Denerwuje mnie to. Moja stara Praktica działa do dzisiaj, Canon EOS 3, pomimo że mocno wysłużony, kupiony ponad 10 lat temu z drugiej ręki, wygląda prawie że jak nowy. A pierwsza cyfrówka, Nikon Coolpix 5400, już dawno padła, pomimo że była uznawana za świetnie wykonaną. Sony NEX-5 posiada zaledwie 3 lata i trudno już rozpoznać jego nazwę. Nie mogę kilka zarzucić 5d mkII, niemniej jednak dbałem o niego jak o najcenniejszy skarb.Irytujące jest też to, że do nowych aparatów przeważnie dokładany jest kawałek szmaty podklejonej ceratą, podczas gdy pasek EOS-a 3 to kawał grubego, wygodnego materiału. Zobaczcie, jak powinien wyglądać pasek fotograficzny!Pasek jest jak detal naszego ubioru. Gdy nosimy aparat, staje się on częścią garderoby, niech zatem choćby będzie wygodny! Dołączam do tego efekt biżuterii :) Wiem, wiem, śmiejecie się ze mnie. Mój przyjaciel uważa, że zegarek to jedyna męska biżuteria, a ja musiałem sobie dostosować to twierdzenie do własnych wymagań. Aparat fotograficzny także kilka mówi o jego użytkowniku albo użytkowniczce. Prawda?Co zatem sprawia, że ciągnie mnie do klasyków? Jakość, pancerność, trwałość i ergonomia ponad wszystko, a także tzw. efekt wow - coś, co stwarza, że odróżniają się na tle pozostałych. Ich pojawienie się na rynku po prostu wniosło coś nowego i ciekawego do zdjęć, a to wszakże nie bez znaczenia.Napiszę zatem wiele słów o moich pięciu ulubionych klasykach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz