poniedziałek, 12 czerwca 2017

Gdzie sprzedać monety

Skup antyków Bydgoszcz polega na tym, że klienci przychodzą do odpowiedniego sklepu i sprzedają tam swoje starocie. Takim przedmiotem na sprzedaż może być prawie że wszystko, zaczynając na naczyniach, czy sztućcach, poprzez różnego rodzaju instrumenty, ubiór, jak również meble, plakaty i militaria. Wszystko co wydaje nam się stare i niepotrzebne warto zanieść do takiego miejsca i nawet dostać za to parę groszy. Skup monet również jest bardzo popularny w takich miejscach, a monety są wysoce poszukiwane, w szczególności te faktycznie stare. Warto o tym pamiętać, że starocie Bydgoszcz nam mogą wydawać się nic nie warte, jednak dla wprawnego oka stanowią niezwykle cenne dzieło.

Jak budowano świątynie greckie

Najstarsze formy kultu praktykowane poprzez ludy zamieszkujące obecną Grecję nie wiązały się z budową stałych świątyń. Wczesne sanktuaria to święte gaje czy wzgórza. Ołtarze na starcie lokowano na wolnym powietrzu. Świątynia grecka, inaczej niż na przykład. kościół, synagoga czy meczet, nie była miejscem zgromadzeń. Znacząca większość uroczystości odbywała się publicznie, w przestrzeni miejskiej, jednak lokal mieszkalny bóstwa był miejscem przechowywania imażu – posągu kultowego, a także wotów.Budowle bardzo często zostały orientowane. W ośrodkach miejskich lokowano je bardzo często w najważniejszych umiejscowieniach (por. akropol, agora).Historia świątyń greckichDo najstarszych zabytków architektury sakralnej z ziem greckich należą ruiny świątyni z wyspy Keos, wzniesionej prawdopodobnie już w XVIII wieku p.n.e. Wczesne budowle nie zachowały się, budowano je bowiem z nietrwałych materiałów, suszonej na słońcu cegły (por. adobe) i drewna.Archeolodzy poznali lepiej świątynie z okresu archaicznego, budowane od IX-VIII w. p.n.e. Zaczął się wtedy szybki rozwój nowych form, budowle zaczęto wznosić z kamienia, powiększyły się rozmiary brył. Kilka świątyń wznoszono w okresie klasycznym. Począwszy od  III wieku p.n.e. liczba nowych wymagań spadała. Wreszcie w I w. p.n.e. zaprzestano budowy świątyń, oprócz obiektami o małych rozmiarach i lokalnym znaczeniu. Tradycyjne miejsca kultu zostały jednak konserwowane i odnawiane, także wtedy, gdy Grecja stała się częścią imperium rzymskiego. Chrystianizacja Rzymu i jego prowincji zakończyła rozwój antycznych świątyń greckich. Stare obiekty zmieniły funkcje, wiele popadło w ruinę. Chrześcijańskie kościoły budowano już według nowych wzorów (por. bazylika) dostosowanych do nowej liturgii. Zamysł i typy świątyń greckichWczesne budynki kultowe miały łatwy plan i formę megaronu. Budynek przekryty był dwuspadowym dachem, wysuniętym przed ścianę frontową i wspartym na dwóch kolumnach. Pomiędzy wysuniętymi ścianami wydzielona była w ten metodę niewielka przestrzeń przedsionka, pronaosu. Wewnątrz budynku znajdowało się pojedyncze pomieszczenie z płaskim stropem, naos. Ten rodzaj świątyni określany jest jako templum in antis.

Klasyczne aparaty fotograficzne

Nie od dzisiaj wiadomo, że to nie aparat robi ilustracje, tylko fotografik. Bez myśli trudno o dobre kadry, liczy się również odpowiednie światło, pora dnia, decydujący moment, często również po prostu łut szczęścia. Takie "okrągłe" stwierdzenia mówimy sobie na kursach, czytamy o nich w książkach i przekazujemy rozpoczynającym. Niemniej jednak kto z Was uwierzył w nie do końca…?© MICHAŁ MĄSIORMichał Massa MąsiorMICHAŁ MASSA MĄSIORPOLECANE POPRZEZ AUTORA:Pierwsze kroki w świadomym fotografowaniu, czyli jak nauczyć laika fotografować7 powodów, dla których warto być fotografemHasselblad X1D to ekskluzywny średnioformatowy bezlusterkowiec z centralną migawką [test]Współczesny aparat cyfrowy jako narzędzie. Czym jest tak rzeczywiście?Leica M10 - pierwsze obrazy z WetzlarZOBACZ WSZELKIE »To sama prawda i tylko prawda, jednakże czy jeździcie starym samochodem jedynie dlatego, że liczą się kwalifikacji, a nie wóz? Czy mieszkamy w ziemiance i wyzbywamy się dóbr doczesnych, żeby poczuć smak prawdziwego życia? No jasne, że nie… Nie każdego stać na nowego Bentleya, nie każdy może mieszkać w Monte Carlo, ale marzeń i aspiracji zabronić nam nie można!Pomyślałem, że podzielę się z Wami moimi bliższymi i dalszymi marzeniami dotyczącymi sprzętu fotograficznego. Tekst ma dwie części. Pierwsza, dzisiejsza traktować będzie o analogach, w kolejnej postaram się napisać o marzeniach związanych z aparatami cyfrowymi.Co z tą magią?Magia zdjęć wiązała się dla mnie od samych podstaw z zaglądaniem do wizjera aparatu, z "chwytaniem" czegoś tajemniczego, co powstawało w środku i czego całkowicie nie rozumiałem, ale uwielbiałem oglądać tego efekty.Aparat, który pamiętam z dzieciństwa, to Zenit mojego taty. Wydawał się duży i ciężki. Cały czas uwielbiam go trzymać, choć nigdy nie zdarzyło mu się zrobić całkowicie ostrej fotografii, o ile ogólnie rzecz biorąc doszło do wywołania filmu. Zwykle zrywał go już przy pierwszych klatkach. Obiektyw Helios był tak kiepski, że o ostrości mówiliśmy raczej w formie umownej. Takie doświadczenie spowodowało, że dzisiaj fotografując, mimo wszystko przywiązuję wagę do jakości sprzętu.Mam spory problem z większością cyfrówek. Zauważyłem, że teraz prawie że wszyscy ludzie producenci, chcąc obniżyć koszty, robią bardzo nie dobrze zrobione aparaty. W zdecydowanej większości przypadków podobne do siebie, plastikowe, powolne, pozbawione magii. Denerwuje mnie to. Moja stara Praktica działa do dzisiaj, Canon EOS 3, pomimo że mocno wysłużony, kupiony ponad 10 lat temu z drugiej ręki, wygląda prawie że jak nowy. A pierwsza cyfrówka, Nikon Coolpix 5400, już dawno padła, pomimo że była uznawana za świetnie wykonaną. Sony NEX-5 posiada zaledwie 3 lata i trudno już rozpoznać jego nazwę. Nie mogę kilka zarzucić 5d mkII, niemniej jednak dbałem o niego jak o najcenniejszy skarb.Irytujące jest też to, że do nowych aparatów przeważnie dokładany jest kawałek szmaty podklejonej ceratą, podczas gdy pasek EOS-a 3 to kawał grubego, wygodnego materiału. Zobaczcie, jak powinien wyglądać pasek fotograficzny!Pasek jest jak detal naszego ubioru. Gdy nosimy aparat, staje się on częścią garderoby, niech zatem choćby będzie wygodny! Dołączam do tego efekt biżuterii :) Wiem, wiem, śmiejecie się ze mnie. Mój przyjaciel uważa, że zegarek to jedyna męska biżuteria, a ja musiałem sobie dostosować to twierdzenie do własnych wymagań. Aparat fotograficzny także kilka mówi o jego użytkowniku albo użytkowniczce. Prawda?Co zatem sprawia, że ciągnie mnie do klasyków? Jakość, pancerność, trwałość i ergonomia ponad wszystko, a także tzw. efekt wow - coś, co stwarza, że odróżniają się na tle pozostałych. Ich pojawienie się na rynku po prostu wniosło coś nowego i ciekawego do zdjęć, a to wszakże nie bez znaczenia.Napiszę zatem wiele słów o moich pięciu ulubionych klasykach.

Stare aparaty wracają w łaski

udzie pragną żyć sentymentami i jest to zjawisko dobrze znane i opisane. Sentymenty można również nieźle sprzedać, czego dowodem jest dosyć żywiołowa reakcja środowiska fotograficznego na plany przywrócenia na rynek fotograficzny legendarnej (przede wszystkim dla nas – mieszkańców dawnego demoludu) marki Zenit, jakie zapowiadają przedstawiciele rosyjskiej firmy Rostec.Przez kilka lat poprzedzających upadek bloku wschodniego aparaty marki Zenit zostały w Polsce wszechobecne. To na nich doskonalili spersonalizowane umiejętności fotografowie, którzy zdążyli wyrosnąć ze Smieny, a którzy nie mogli sobie pozwolić na sprowadzenie z Zachodu bardziej zaawansowanego sprzętu. Zresztą w ogromnej liczbie przypadków nie było wręcz takiej potrzeby: Zenity uważano za niezawodne, niezniszczalne, zwyczajne w serwisowaniu, a modele bardziej zaawansowane (o kilka trudniejsze do zdobycia niż popularne zenity-E, TTL czy "dwunastki") oferowały możliwości uznawane w swoim czasie za wręcz niesamowite.plotki plotka Zenit reaktywacja marki Leica RostecZenit z 1952 roku – pierwszy model z rodziny. Lustrzanka powstała z przerobienia klasycznej konstrukcji dalmierzowej. (Fot. Pete / Wikimedia Commons)Sentyment to potężna siła i widać to wyjątkowo dobrze u naszego wschodniego sąsiada, u którego imperialistyczne resentymenty odżywają na dzień obecny z ogromną siłą i przybierają najróżniejsze formy. Bardzo trudno powiedzieć, na jak wiele zjawisko to ma związek z wypowiedzią Wasilija Browki, jednej z najważniejszych postaci rosyjskiej rządowej organizacji Rostec, niemniej jednak sama wypowiedź pozostaje faktem: Rostec planuje wskrzesić markę Zenit, tym razem jako aparatów luksusowych, które mogłyby stanowić godną konkurencję dla niemieckich aparatów fotograficznych Leica. Co zresztą byłoby ciekawym przykładem szyderczego chichotu historii, jako że to właśnie na bazie skopiowanych przez radzieckich konstruktorów aparatów Leica, przemianowanych następnie na Zorkij, powstały pierwsze lustrzanki Zenit.Czy plotki te są wiarygodne? Nieprosto powiedzieć. Wspomniana w poprzednim akapicie wypowiedź W. Browki padła w trakcie śniadania prasowego zorganizowanego w Moskwie, a imprezy te znane są ze indywidualnej roli propagandowej. Z drugiej strony nie byłoby to takie niemożliwe, ponieważ Rostec, gigantyczna państwowa korporacja działająca zarówno w sektorach cywilnych, jak również wojskowych, jest właścicielem m.in. nieczynnych w tej chwili zakładów KMZ w Krasnogorsku, gdzie poprzez kilka lat zaprojektowane były zenity. Z kolei rząd rosyjski od pewnego czasu usilnie próbuje powrócić do obrazu Rosji jako kraju, który nie tylko stoi na ropie i sprzęcie wojskowym, ale również jest producentem towarów ekskluzywnych. Zenit, jako marka aparatów fotograficznych łączących nowoczesność z tym, co w tradycji ZSRR postrzegane było wyjątkowo korzystnie, sprawdziłby się w tej roli perfekcyjnie.plotki plotka Zenit reaktywacja marki Leica RostecZenit-AM2 wraz z optyką i akcesoriami. (Fot. Igors Jefimovs / Wikimedia Commons)Odrobinę historiiChoćby aparaty fotograficzne Zenit znane są możliwe, że każdemu, kto choćby odrobinę interesował się fotografią przed nastaniem ery cyfrowej, to nie wszyscy ludzie zdają sobie sprawę, jak długa i bogata jest historia tej marki. Sięga ona wczesnych lat 50. dwudziestego wieku, kiedy to powstały pierwsze aparaty fotograficzne bazujące na zmodyfikowanej konstrukcji dalmierzowca Zorkij (będącego z kolei kopią aparatu Leica II), w którym górną część korpusu zastąpiono układem z lustrem i pryzmatem pentagonalnym, a mocowanie typu M39x1 typowe dla konstrukcji Leiki przesunięto do przodu. Wszelkie aparaty Zenit zostały lustrzankami małoobrazkowymi i łączyło je niemało cech konstrukcyjnych. Natomiast zdarzały się również poważne różnice między poszczególnymi modelami.Polskim użytkownikom najlepiej znane są oczywiście wersje z mocowaniem gwintowym stylu M42, a w szczególności najbardziej dostępne w czasach spersonalizowanej produkcji modele z płócienną migawką horyzontalną – ze światłomierzem selenowym, albo i bez pomiaru światła. Łatwo zapomnieć, że w historii marki powstało mniej więcej czterdziestu różnorakich modeli "łatwych" – w tym kilka wyposażonych w bagnet K, czyli mocowanie Pentaksa, modele półautomatyczne z metalową migawką o przebiegu pionowym oficjalnie niedostępne w Polsce (kość niezgody w demoludach z uwagi na dość bezczelnie ukradzioną konstrukcję migawki) czy modele niestandardowe, takie jak kierowany do zawodowych fotografów Start. Bardzo interesującą grupą zenitów były także wyposażone w uchwyt pistoletowy fotosnajpery wyposażane w wielkie i ciężkie obiektywy Tair 4.pięć/300. Nie można również zapominać o licznych konstrukcjach prototypowych, które przenigdy nie weszły do sprzedaży. Były pośród nich tak niesamowite konstrukcje jak autofokusowy (w latach 70. dwudziestego wieku!) Zenit 8.plotki plotka Zenit reaktywacja marki Leica RostecZenit 122 – ostatni model zenita cieszący się naprawdę ogromną popularnością.